Wydoroślałem...

Wracał z pracy nad ranem. Przychodził do mnie. Czasem pocałował, czasem pogłaskał po policzku. Delikatnie. Bywało, ze się budziłem. Pachniał cudownie zapachem nienazwanym. Tej pamiętnej nocy usłyszałem szelest i wyczułem ten zapach. Obudziłem się. Zobaczyłem, że nie ma świętego Mikołaja.

Mikołajowe doświadczenie rozbudziło podejrzenia wobec Aniołka, dostarczyciela prezentów pod choinkę...

Ważna Trójka

Odkąd pamiętam, siedzą we mnie i usiłują rządzić. Cele mają odmienne i każdy przekonuje do swoich racji. Przekornik namawia do sprzeciwu wszelkim przymusom, modom, zwyczajom. Podpowiada naprawianie świata i ludzi zwłaszcza. Racjonalnik tłumaczy, że trzeba się zastanowić, że to dobre i że może warto albo złe, ryzykowne i może nie warto.

I tak się we mnie kotłują, przezywają i dokazują....

Syreny

Wyją długo. Z zaskoczenia. Już nie pamiętam, kiedy je słyszałem. Wieczorem w telewizji informacja o przyczynie syrenowego spektaklu. To sprawdzian reakcji społeczeństwa na alarm. Dziennikarska sonda uliczna nie pozostawia wątpliwości. Powszechna niewiedza, zaskoczenie, zdziwienie. Można by się nawet i zdrowo pośmiać z odpowiedzi pytanych na ulicy ludzi, tylko nie pora na to. Ten sondaż pokazał...

Sprawiedliwość

Dupek, cholera, łobuz jeden. Kolega z podstawówki. Łaskawca. Kupił se nowego Merca i panisko zasuwa. Popatrz Janek, mówi, jaki nowoczesny, wygodny. Jak będziesz potrzebował, to ci pożyczę. A nie potrzebuję. Nasz dwudziestoletni Fiat mi wystarczy. Niech się udławi.

- Misiu, uspokój się. Zawału dostaniesz. Co w tym złego, że ci zaproponował. On dobry jest. Życzliwy.

- Zocha, nie...

Sen

Stoję u stóp góry. Mam na jej szczycie umieścić kulę wielkości niedużej piłki, szarą, elastyczną, ciepłą. Toczę kulę, która za każdym krokiem powiększa się. Jest coraz cięższa, cieplejsza, lepka. Szczyt tuż, tuż. Nie daję rady. Odwracam się i uciekam. Kula za mną. Jest coraz bliżej. Budzę się przerażony i zlany potem. Jest mi zimno. Drżę. Wokół ciemno, cicho. Słyszę spokojne oddechy matki i...

Pojawiło się nagle

Pojawiło się nagle. Siadło koło mnie na łóżku. Takie nieduże. W tęczowym kubraczku i czerwonych spodenkach. Dziwne jakieś. Raz się uśmiechało, a raz potworniało, patrząc groźnie i szczerząc kły. Tak na zmianę. Patrzyło długo na mnie, w końcu zagadało.

- Nabroiłeś dzisiaj, co? Trzeba było uważać z tą procą, tobyś nie rozbił okna Rapaczowej. I co teraz zrobisz? Przyznasz się, czy nie?...

Strony