Dziś będzie na smutno

Jaki kolor ma samotność? Samotność jest szara, bezbarwna, przezroczysta, smutna. Oplata nas swoimi niewidocznymi mackami, sączy się do duszy, pogrąża, zatapia. Niby na zewnątrz wszystko jest normalnie, niby mamy ten swój świat, ten święty spokój, ale tak naprawdę nikt nie znalazł szczęścia w samotności, a jeśli ktoś tak mówi to jeszcze nie wie, że duszę zatruwa mu gorzki osad.

Wpisałam...

Ratunku!

Przez prawe oko, ostry, rozżarzony do białości sztylet, świdrującym bólem wwierca mi się do mózgu.

Nie mogę ruszyć głową. Nie mogę oddychać. Nie mogę żyć. To już koniec. Przez maleńką szparkę w lewym oku, poprzez posklejane rzęsy, spoglądam w stronę oprawcy - kurczę, znowu niedokładnie zaciągnęłam zasłony i teraz zabija mnie ten upiorny promień słońca. Powoli, bardzo powoli wyciągam...

Wagary

Pociąga mnie ten dreszcz emocji, ta tajemnica, ta radość z nadprogramowej, wykradzionej wolności, ta ucieczka od obowiązków, od konwenansów, od zwyczajów i od norm. Lubię nawet ten cień strachu, tą adrenalinkę, bo przecież jakieś tam konsekwencje trzeba będzie ponieść. Cóż, w życiu nie ma nic za darmo, a „odbębniając" jakąś tam karę i tak gdzieś tam pod skórą czuję radość z tego, że coś...

Szczęście

Szczęściem są chwile, okruch chwil lub długie trwanie. Szczęściem jest pierwszy łyk wody po długim biegu, to chwila bez bólu w ciężkiej chorobie, to cukierek wygrzebany przez dziecko w babcinym kredensie, szczęściem jest również zapominanie.

Moje szczęście to kolor zielony. Pachnie świeżo upieczonym chlebem, szumi w głowie wiśniówką i miętą, śpiewa w koronach drzew, pieści jedwabiem...

Magiczny Kraków

Magia Krakowa? Paryża? Rzymu? Torunia? Koluszek? Jak rozumieć magię miasta? Czy magia to zabytki? A może ludzie, którzy tu żyli, żyją? A może to temat na magiczną, piękną baśń, lub horror o czarnej magii, dziejący się w zaduchu starych kamienic, na brudnych podwórkach i w śmierdzących moczem bramach? Czy pisać o Krakowie dla turystów, czy o Krakowie bez szminki? Długo nie wiedziałam jak...

Wakacyjne impresje

Ile ja mogłam mieć wtedy lat? Pięć? Sześć? Nie pamiętam.

Pamiętam tylko tego kota. Wysmukły, czarny, tajemniczy. Siedział na komodzie i wodził za mną zielonymi oczami. Na kolorowej obróżce zawieszone miał jakieś dziwne talizmany.

Podoba ci się? Zapytała ciocia Danusia, kiedy żonglując szklankami z czarną jak smoła kawą przechodziła obok mnie.

Czy mi się podobał? Oj,...

Strony