MilczÄ…ca dusza

Był sobie pewien człowiek, który bardzo dużo i bardzo szybko pracował i już dawno zostawił swoją duszę za sobą.

Wyjazd do Niemiec postrzegał jako wielką szansę.

W końcu wybuduję swój własny dom, wykształcę córkę i syna.

Funkcja kierownika budowy wiązała się z częstymi i dość długimi wyjazdami.

Ciągle był w delegacjach, a to w Czechach, a to w Austrii, a to w...

Skąd brać radość

Chyba łatwiej powiedzieć skąd brać zadowolenie, satysfakcję z życia, czy nawet tak rzadkie uczucie jak szczęście, niż skąd brać radość. Przyczyn powodujących trwałe zadowolenie i szczęście jest znacznie mniej, a zatem łatwiej je wyliczyć.

Natomiast powodów i przyczyn radości mogą być tysiące... Bo radość to krótkotrwała emocja, cudowny stan silnego zadowolenia z jakiegoś konkretnego, a...

Skąd brać radość - Odezwa do pani B

Radość jest w nas, lub nie, po prostu.

Radość w nas się zagnieżdża wskutek pomyślnych okoliczności i zdarzeń i trwa, lub pojawia się i znika, pojawia się na chwilę, od czasu do czasu.

Komuś, u kogo zagnieździł się smutek, trudno jest wykrzesać odrobinę choć radości. Nie da się...

Smutne dzieciństwo wyzwala smutną młodość i wtedy umiera smutny, stary, zgorzkniały...

Skąd brać radość

Skąd brać radość? Pytanie wyzwanie. Nie ma nań jednoznacznej odpowiedzi. Myślę sobie, że źródeł radości jest tyle ilu ludzi na świecie. Jeszcze pewnie każdy z nich ma przynajmniej kilka powodów do radości, albo sposobów by stan radości w sobie wzbudzić. No bo na przykład:

Można przejść szybkim krokiem przez pasy, można też na nich zwolnić rozglądając się radośnie wokół. Można wózek po...

Skąd brać radość

Najgorsze jest wstawanie. Budzę się, zanim zaterkota budzik. Czuwam w oczekiwaniu na świt.

Jedziemy w góry, na Słowację. Pakuję kanapki, banany, herbatę z miodem i cytryną na rozgrzewkę. Ruszamy. W Krakowie mgła rozlewa się w ulicach.

Piotr mówi – Będzie dobrze, tak jest tylko tutaj. Sprawdzałem prognozy, murowane słońce.

Zatrzymujemy siÄ™ i tankujemy na stacji . LubiÄ™...

Ścieżki radości

Ciepło popołudniowego słońca odczuwam każdą komórką mojego ciała. Jego promienie łagodnie przenikają przez przymknięte oczy, dając im ukojenie. Rozgrzewam dłonie pocierając je o siebie, opieram na kościach policzkowych i zasłaniam oczy wnętrzem dłoni. Za chwilę widzę już tylko głęboką czerń. Trwam tak kilkanaście minut, zdejmuję dłonie, mrugam intensywnie i powoli wracam do rzeczywistości. To...

Strony