Magiczny Kraków

Epizod I

Koncert Grzegorza Turnaua. Sala wypełniona po brzegi. Gwar rozmów. Czekamy. Bohater wieczoru pojawia się uśmiechnięty, skupiony. Siada do fortepianu. Wchodzą muzycy. Cichnie. Koncert jak marzenie. Czułam, że muzyka mnie unosi i lewituję w odległe przestrzenie. Unosi wszystkich. Pan Grzegorz zaprasza do wspólnego śpiewania. Sala zaczyna nieśmiało, cicho – właściwie mruczymy, ale za chwilę jesteśmy ośmieleni atmosferą współtworzenia i śpiewamy głośniej. Po kilku minutach wydaje się, że śpiewają nie tylko ludzie i instrumenty ale i sprzęty przedmioty, powietrze i wszechświat.

 

Epizod II

Sen

Noc po koncercie Pana Grzegorza. Śnię, że Pan Grzegorz zaprosił mnie do swojego domu. Miejsce znajome w pobliżu Piwnicy pod Baranami. Skąpe światło. Kwitnące rośliny w doniczkach. Przyjaźnie, domowo, ciepło. Rozmawiamy i słuchamy muzyki, to znów w milczeniu patrzymy na nocny, krakowski Rynek. Pan Grzegorz cicho dla mnie gra. Świta. Wchodzi mama Pana Grzegorza – ciemnowłosa czarodziejka. Uśmiecha się, cicho krząta, po chwili podaje posmarowane masłem, jeszcze ciepłe rogaliki i kakao. Pyszne. Wciąż pamiętam ten zapach i smak. Trzeba wyjść do pracy. Żegnamy się i wychodzimy. Jest szaro, palą się jeszcze lampy. Prószy drobny śnieżek. Moja praca to tworzenie witrażowych aniołów i wieszanie ich na ulicznych latarniach wokół Rynku. Chodzę więc i je wieszam, a one tańczą i rzucają refleksy na biały śnieg.

 

Epizod III

Pałacyk „Kryształ” przy ul. Lwowskiej

Dawna fabryka czekolady. Wchodzę przez kutą bramę zacienioną konarami starego klonu. Mały placyk, wokół zabudowania i stary mur. Tutaj mieści się pracownia ceramiczna Basi. Wewnątrz na stołach, półkach, mnóstwo wyczarowanych dłońmi Basi i Przemka figurek, kwiatków, zwierzaków.

Wypalone, poszkliwione i surowe, saute. A wszystkie patrzą na mnie swoimi ukrytymi oczyma i obserwują co robię, a ja też im się przyglądam. Siadam przy piecu, dostaję kawę. Rozmawiamy. Chce się przydać, więc nawlekam wisiorki na sznurki. Vis a’ vis pracowni ma swoją siedzibę teatr Studio Dono. To scena commedia dell' arte. Wchodzę po schodkach. Poznaję twórców teatru, znakomitych aktorów Agnieszkę i Jonathana, a także ich dwie córki. Wiele pytań, opowieści i znowu magiczny świat. Zapisuję się na warsztaty. Gram w przedstawieniu kończącym naukę.