Co mnie ostatnio oburzyło? – felieton

Ruch oburzonych to nie dla mnie. Najwyżej trochę się obruszam. Nie wierzę w pozytywne skutki oburzenia. Oburzenie wywołuje kolejne oburzenia, czasami ciągną się one bez końca i okazuje się, że nie miały początku. Oburzeni Grecy i cała Europa oburzona na Greków. Poseł Iwiński oburzył się i zablokował uchwałę upamiętniającą śmierć Grzegorza Przemyka. Teraz wszyscy są oburzeni na pamięć posła Iwińskiego. Lech Wałęsa – były Lech Wałęsa, oburzył się na wszelki wypadek, na wszystkich. „Solidarność”, to znaczy jak pięknie by mogło być, tylko wszyscy już zapomnieli jak było i wszyscy są teraz oburzeni na Lecha. Donald Tusk oburzony na Urbana, a Urban jest zadowolony. Mama „małego Jasia” oburzyła się na „tryby machiny, która nazywa się służbą zdrowia”. Teraz tryby zajmują się mamą. Pani W. przyszła oburzona na Walne Zgromadzenie Spółdzielni i złożyła wniosek, żeby spółdzielnia zwróciła mieszkańcom pieniądze zagarnięte w latach 2008 - 2012. Spółdzielnia naliczała podatek gruntowy w wysokości 40 groszy a powinna 38 groszy. Oszukiwała na 2 grosze! Oburzenie pani W. wynosi 96 groszy, rozłożone na cztery lata, od 2008 do 2012. Pan Janek jest oburzony na Zarząd Ogrodów Działkowych, bo nie może uzgodnić poglądów z sąsiadem. Sąsiad ma na działce żywopłot z tui i brzozę. Żywopłot jest za wysoki a brzoza za duża, ale pan Janek mówi, że tuje wydzielają trujące gazy a brzoza energię. Poza panem Jankiem nikt tego nie czuje. Można się oburzać o wszystko i na wszystkich. Po takim felietonie spotka mnie powszechne oburzenie. Lepiej zawczasu oburzę się sam na siebie. Na pewno jest o co. Albo na żonę, bo mamy dziurę w budżecie, a żona na mnie o to samo.

Zbyt dużo tych negatywnych emocji w przestworzach.

Za dużo tego oburzenia.