Co mnie ostatnio oburzyło? – felieton

Samounicestwienie legendy

     Szlag mnie trafił po ostatnich wypowiedziach Prezydenta Lecha Wałęsy związanych z Henryką Krzywonos i Bogdanem Borusewiczem. Zarozumialstwo, buta i brak pokory Lecha Wałęsy jest już nie do wytrzymania. Zwłaszcza zapowiedź „odkrywania innych niemiłych stron historii” oraz Jego stwierdzenie, że „ma gdzieś swoją legendę”.

      Czy ten człowiek nie rozumie, że jego legenda, Pokojowa Nagroda Nobla, stanowisko Prezydenta Rzeczpospolitej, ogromne zainteresowanie i szacunek w Polsce i na świecie nie są tylko Jego indywidualną zasługą i własnością? To, że miał normalnie prowadzony dom i wychowaną gromadkę dzieci jest zasługą przede wszystkim jego żony Danuty. Z jakimi wyzwaniami i problemami musiała się zmagać samotnie, zdradziła w autobiograficznych „Marzeniach i tajemnicach”. Z kolei wszystko, co wydarzyło się od chwili, gdy „przeskoczył przez płot Stoczni” mógł osiągnąć dzięki doradcom i współuczestnikom strajku oraz zaangażowaniu, poparciu i działaniu milionów Polaków. On ikona Solidarności legenda walki o wolną Polskę dostał ogromny kapitał zaufania i życzliwości od Narodu. Dostał też szansę na pozostanie w historii Wielkim Polakiem. Przykro patrzeć jak systematycznie od lat niszczy swój wizerunek angażując się w spory, w których często zabiera agresywnie głos opowiadając zwyczajne głupoty.

      Wałęsa kompetentny jako przywódca strajku i Przewodniczący Solidarności zostając Prezydentem Rzeczpospolitej osiągnął swój próg niekompetencji. To go przerosło. Teraz prezentuje swe przerośnięte ego, niewiedzę i zarozumialstwo usiłując być wielkim, choć zachowuje się jak mały żałosny, zazdrosny i zgorzkniały człowiek.