Siostry

           Obie siostry poznałam przez przypadek, wiele lat temu. Przyszły z towarzyszem jednej z nich do mieszkania w którym właśnie myłam okna. Razem chcieli je obejrzeć. Była zima. Ubrane w ciepłe kombinezony przypominały małe dziewczynki, młodsza z nich miała twarz okoloną lokami ale najbardziej charakterystyczne były jej brwi klauna, gwałtownie opadające ku skroniom, co dawało twarzy wyraz bolesnego zdziwienia. Starsza, M miała na głowie lapońską czapeczkę spod której wymykały się czarne warkoczyki i żarłoczny uśmiech, pełen białych drapieżnych zębów, przypominała mi Yoko Ono. Była tak jak Japonki niewysoka z dużą głową i krępym ciałem i jak mi się wydawało otwarta na doznania i ludzi.

            Moje życie potoczyło się tak, że zagościły w nim na stałe, właśnie obie, chociaż to z M związał się bliski mi mężczyzna. To pierwsze wrażenie radości i apetytu na życie M, zachwyciło mnie i przysłoniło inne cechy jej charakteru, które dały znać o sobie później. Nie do końca też zdawałam sobie wtedy sprawę z silnego związku między siostrami i władczej miłości starszej z nich. Ta starsza starała się kierować życiem młodszej i je jej organizować. Była w tym świetna, potrafiła sterować ludźmi.

           To popołudnie, które zdecydowało o losie nas wszystkich było bardzo męczące, wiał halny, czekaliśmy na burzę i byliśmy zniecierpliwieni. Dwie małe dziewczynki, córki sióstr właśnie wyszły z przedszkola i w domu nieznośnie kaprysiły. Swoją złość na sytuację w której się znalazłam, wyartykułowałam gwałtownie wobec mam dzieci, co wywołało lawinę dalszych zdarzeń. M postanowiła mnie ukarać i wykluczyć z rodziny. Nie rozumiałam jej postępowania, które było nielogiczne i działało na niekorzyść nas wszystkich. Błahy fakt nabrał rangi karygodnego występku.

           Zaczęłam szukać przyczyn jej postępowania. Przypomniałam sobie niechętne uchylenie głowy kiedy chciałam ją pogłaskać z czułością, milczenie a czasami chłód i obojętność wobec mnie. Zaczęłam, przypuszczać, że kieruje nią urażona miłość własna i ambicja. Myślałam o jej decyzjach w przeszłości, o wyprowadzeniu się z rodzinnego domu w bardzo młodym wieku, matkowaniu siostrze, chociaż miały matkę, władczości, która nie liczyła się z nikim. A przede wszystkim o dziwnej, i dla mnie niepojętej, solidarności siostrzanej, którą przedłożyła ponad wszystko.

Â