Granice prywatności

Granica prywatności przebiega tam gdzie, ja ją stawiam . Bronię dostępu do moich spraw, bo nie myśli i uczuć. O tych mogę powiedzieć tylko ja sama. Prawdziwie lub nie, kreując siebie w oczach innych. Grając z nimi w ten sposób. Ale są sytuacje, kiedy uczucia wymykają się spod naszej kontroli. Rozpacz i smutek, płacz w miejscu publicznym nad czym nie potrafię zapanować. To nie jest ekshibicjonizm z mojej strony, a może być oglądane i podglądane przez innych. Wtedy broni mnie tylko empatia świadków. A zło, czy zło można wyrządzać prywatnie? Czy ktoś słabszy może się odwołać do pomocy społeczności i prawa? Wiąże się to z naświetleniem traumatycznych przeżyć, upublicznieniem naszych upokorzeń, lęków. Jak inni to postrzegają? Jak poradzić sobie z roztrząsaniem potem na forum dramatycznych zdarzeń? Wydaje się , że wtedy broni nas tylko to co kiedyś nazywano dobrym smakiem.