Czarny Strażnik

Na dużej, pięknej polanie wśród otaczającego lasu, w drewnianym zamku mieszkała Wróżka – Czarodziejka ze swoją wnuczką Amelką i czarnym kotem. Zamek ozdabiały kwiaty zapach róż rozchodził się po całej okolicy. Dźwięczny śpiew ptaków przywoływał ludzi z dalekich krain, by babcia Amelki wywróżyła przyszłość. Uzdrawiała też ludzi wywarami z ziół zbieranych w lesie. Nazywana była czarodziejką. Amelka bardzo chciała poznać znaczenie kart by też wróżyć. Babcia jednak nie pozwalała jej nawet ich dotykać. Strażnikiem kart był czarny kot z zielonymi oczami. Bronił kart swymi ostrymi pazurkami wystawiając śnieżno-białe zęby ze złowieszczym wzrokiem zielonych oczu. Babcia wróżka ciężko zachorowała czuła, że zbliża się koniec jej życia. Wezwała wszystkie ptaki leśne żeby były świadkami zakazu, jaki przygotowała dla Amelki. W obecności czarnego kota i wszystkich ptaków ogłosiła: „ W dniu Dzisiejszym Ogłaszam Zakaz dla Amelki by Nigdy nie Dotykała Kart oraz żeby nie Uczyła się Wróżyć, Strażnikiem Zakazu jest Kot!”

Amelka się rozpłakała nie wiedziała, dlaczego babcia nie chce by poznała tajemnicę kart. Czarny kot wiedział, dlaczego, ale nie mógł zdradzić tajemnicy, tylko przytulił się do Amelki, łapką otarł jej łezkę i usiadł przy kartach, trzymając straż. Ptaszki, wiewióreczka też pocieszały Amelkę śpiewając melodyjnie „ Amelko czas do szkoły, świat czeka”. Babcia umarła Amelka nadal płacze za babcią nie chce wracać do rodziców, zostaje w zamku w lesie.

Pewnego razu rozpętała się burza. Silny wiatr otworzył drzwi. Do zamku weszli złodzieje grasujący po okolicy. Czarny kot chwycił Amelkę za sukienkę i pociągnął na wieżę zamku do schowka, żeby ją bandyci nie zabrali. Złodzieje zabierali wszystko z zamku zobaczyli kota, który zasłaniał Amelkę. Zielone, duże oczy kota ostro spojrzały na złodziei. I tak ich oślepiły, że nie zobaczyli Amelki ukrytej w schowku, za kotem. Przestraszeni złodzieje uciekli, ale, za chwilę powrócili po kota żeby go złapać i sprzedać. Kot wyskoczył na nich żeby odwrócić ich uwagę by nie wchodzili dalej do wieży. Złodzieje mieli siatkę i złapali kota.

W pustym okradzionym zamku Amelka została sama, tylko ptaszki śpiewem pocieszały ją a wiewiórki przynosiły jej orzechy. Nikt już nie pilnował kart. Amelka spojrzała na karty zapomniała o zakazie babci, zaczęła wróżyć. Karty jej nic powiedzieć nie chciały. Tak bardzo wierzyła w to, że karty mogą nawet przywrócić życie babci. Zaczęła wołać: „ Babciu pomóż mi, naucz mnie wróżyć i przywrócić życie twoje, pobiegła na grób babci. Zmęczona przytulona do pomnika zasnęła. Zbliżyła się noc. Z lasu słychać było szczekani psów, wycie wilków. Przyleciały wiewiórki, ogonkami otuliły Amelkę żeby nie zmarzła. Ptaki leśne utworzyły ze swych skrzydełek parasol żeby chłodna, nocna rosa nie zmoczyła dziewczynki. Kwiaty i liście osłoniły ja od wiatru.

Nastał piękny, słoneczny poranek po Amelkę do zamku przyjechali rodzice. Przerażeni zobaczyli pusty dom, otwarte drzwi. Wezwali leśniczego zaczęli wszyscy szukać Amelkę.
Wtem przyleciała sikorka, skowronek a nawet bocian, trzepotali skrzydełkami w stronę cmentarza. Ale nikt ich nie rozumiał. Zrezygnowani rodzicie Amelki wracali już do miasta. Na drodze koło cmentarza zatrzymały ich duże żaby, krokodyle i jaszczurki wędrujące w poprzek drogi utworzyły szpaler. Wóz musiał się zatrzymać, bo stado os i pszczół przyleciało na pomoc by zatrzymać pojazd. Nie atakowały, nie gryzły tylko fruwały i brzęczały, tak tylko umiały mówić. Wtedy rodzicie Amelki spojrzeli na cmentarz na grób Wróżki. Oczom swym nie mogli uwierzyć, że Amelka śpi wśród kwiatków, otulona wiewiórkami a nad nią ptaki skrzydełkami utworzyły parasol. W Okół spokój.  Zbudzili dziewczynkę. Amelko wstawaj, jest 1 wrzesień czas do szkoły. Ptaki i wiewiórki z radością wróciły do lasu. Amelka przy rodzicach czuła się bezpiecznie. Dopiero zrozumiała, jakie jej groziło niebezpieczeństwo gdyby sama pozostała w lesie. Zrozumiała zakaz babci by nie wierzyć kartom tylko iść do szkoły się uczyć. Mama tłumaczy. Przeszłość jest w historii zapisana. Teraźniejszość w nauce, uczymy się. Przyszłość jest wynikiem wiedzy, którą zdobędziemy. Amelka zrozumiała, że nic nie umie. Więc czas na naukę. Babciu już wiem, że życia się nie wyczaruje, nie będę wróżyć, będę się uczyć. Babciu Kocham Cię, dziękuję Ci.

Wracając razem już bez żadnych przeszkód, zobaczyli czarnego kota powoli wracającego do zamku, który pazurkami podrapał złodziei i uciekł przegryzając siatkę. Rodzice Amelki zatrzymali powóz chcieli wziąć kota do domu rodzinnego. Wtedy kot stanął na tylnych łapach i przemówił ludzkim głosem: „ JESTEM STRAŻNIKIEM CZARODZIEJSKICH KART, MUSZĘ ICH PILNOWAĆ, WRACAM DO ZAMKU, WRACAM NA MOJE MIEJSCE” Spojrzał pięknymi, dużymi, zielonymi oczami pomachał przednimi łapkami Amelce i zwrócił się w stronę zamku.