Pozbawienie złudzenia przez pewne zdarzenie

Zdarzenia, były bardziej lub mniej ważne. Ale często powraca zdarzenie, które miało miejsce w klasie maturalnej. Profesor od wychowania plastycznego ogłosił konkurs na okładkę do książki o tematyce wojennej techniką dowolną. Był to konkurs na etapie wojewódzkim i kusząca nagroda, trzymiesięczny kurs plastyczny i rower zachęciła mnie do udziału. Pracę wykonałam techniką witrażową, praca bardzo mozolna, ale okładka była wykonana na wysokim poziomie. Oddałam w teczce profesorowi. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy okazało się, że pierwsze miejsce zdobyła koleżanka z klasy, która była laikiem w tej dziedzinie, a potem jeszcze większe, kiedy okazało się, że moja praca była pod jej nazwiskiem. Nic nie mogłam zrobić, ona córka sekretarza partii, a ja robotnika. W całej klasie też panowała cisza, bo każdy chciał zdać maturę. Odarto mnie ze wszelkich złudzeń, ukradziono tożsamość i straciłam zaufanie do profesora. Czułam żal i nie czułam żadnej złości, tylko wstyd za nich. Byłam pewna, że mój witraż ukazał piękną paletę barw pomieszanej z goryczą barwy czarnej ich podstępnej gry.