Pojawiło się nagle

Pojawiło się nagle. Siadło koło mnie na łóżku. Takie nieduże. W tęczowym kubraczku i czerwonych spodenkach. Dziwne jakieś. Raz się uśmiechało, a raz potworniało, patrząc groźnie i szczerząc kły. Tak na zmianę. Patrzyło długo na mnie, w końcu zagadało.

- Nabroiłeś dzisiaj, co? Trzeba było uważać z tą procą, tobyś nie rozbił okna Rapaczowej. I co teraz zrobisz? Przyznasz się, czy nie? Wiem, wiem - wahasz się. W końcu nikt cię nie widział. Może się udać.

Gdy to mówiło, raz się uśmiechało, raz potworniało.

- Widzisz jak się zmieniam. To zależy od ciebie. Jak zrobisz dobrze, to będę uśmiechnięte i sprawię, byś był z siebie zadowolony. Jak zrobisz źle, to będę cię dręczyło. Pamiętaj! Widzisz mnie teraz pierwszy i ostatni raz, ale będę ci towarzyszyło całe twoje życie. Więc dobrze wybieraj. Pamiętaj, pamiętaj, bo ja to twoje…

Obudziłem się. Nie zdążyłem się o nic zapytać.

Przyznałem się Gospodyni do okna. Pogłaskała mnie po głowie.

- Uważaj na przyszłość - powiedziała. Zrobiło mi się miło, przyjemnie, lekko. Tak jak mi obiecywało.

 

SAGA warsztaty z Małgorzatą Majewską  tekst na spotkanie   21.09.2015