Starość, dzieciństwo

Starość zaczyna się…

Och, ile razy wydawało mi się, że ona już się zaczyna.

Kiedy okazało się, że muszę nosić okulary i to nie tylko do czytania, prawie wpadłam w depresję i myślałam, że to już starość. Potem jednak uznałam, że tak zaczyna się druga młodość.

Po kilku latach, kiedy zbyt poczułam kolana, prawie się załamałam, myśląc, że nie będę mogła chodzić po górach. No, ale przecież są zabiegi, smarowidła, więc podkurowawszy się, uznałam, że to dopiero wiek średni.

A po przejściu na emeryturę poczułam się na tyle młodą seniorką, by próbować realizować niespełnione dotychczas marzenia o zwiedzaniu świata, bywaniu w ciekawych miejscach, z ciekawymi ludźmi. Wzorem bohaterów znanego filmu o aktorach seniorach ze Skolimowa powiem więc: „Jeszcze nie wieczór”.