Pobudka

Wargi były lekko rozchylone. Z pozoru nieruchome, jednak tuż pod cienką powłoką pomarszczonego naskórka, czuło się tętniące potoki życiodajnych płynów. Ta górna, z wyrazistym środkiem, który jednak bardziej służy do wskazania miejsca skąd rozpoczyna się ten niezbyt głęboki parów, wyraźnie oznaczony niewielkimi wzdłuż całej długości grzbietami. Na samym dole tej małej jakby rynienki,...

Bikini

Kiedy otworzyłem oczy jej twarz była tuż nad moją. Wyraźnie wpatrywała się we mnie kiedy jeszcze spałem. Widać, że coś zainteresowało ją w mojej twarzy, bo jeszcze przed chwilą była pochylona nad nią jak dociekliwy naukowiec. Ale teraz kiedy już otworzyłem oczy ona wyraźnie zaskoczona, poczuła się jakby przyłapana na gorącym uczynku, szybko cofnęła swoją i nawet przybrała inny niż miała przed...

Zima

Nie mogłem jej zrozumieć. I niby wszystko jest jak dawniej i nawet próbowałem jakoś zbliżyć się do niej, przystawałem na jej warunki, dawałem liczne dowody ustępstw, pojednawczo machałem rękami, ni to na powitanie, ni to, żeby jej nie urazić. Wszystko to odbijało się od muru egoistycznej konsekwencji. Nie poszła na żadne układy.

Przy jej trudnym charakterze wszelkie próby...

Rok

Wyraźnie coś go gryzło. Nogę na nogę założył i czoło swe jak świeżo zaorane pole zaczął palcami masować. Bruzdy i tak wcale nie znikały, ale widać było, że problem ma. Siedział.

- Przyznam, że mam z nimi niejakie problemy. Owszem, dobrze znam ich naturę i przyzwyczajenia. Dobrze rozróżniam fochy od zwykłej złośliwości. Całkiem łatwo poznaję ich kaprysy i grymasy, czy też ich słabości...

Szalik

Lało jak jasny piorun. Deszcz był dla nas najgorszy. Wobec deszczu byliśmy najbardziej bezradni. Deszcz był naszym wrogiem numer jeden. Jako bezdomni w wielkim mieście nie byliśmy w stanie schronić się na trwale pod żaden gościnny dach. Czytelnie i biblioteki, zwykle otwierane były w późniejszych godzinach, więc dowiezieni uczelnianym autobusem z odległego miasteczka z zaimprowizowanego tam...

KÄ…piel

Zenon Rogala

- Szybko, szybko wchodzić do łaźni. Po kąpieli gorąca zupka czeka na was w stołówce, - głos był donośny, dominował nad szmerem przestraszonych golasów.

- Po tak długiej podróży na pewno chcecie już być w swoich łóżeczkach w baraku, - głos był donośny, ale uspokajający.

- Zapamiętajcie numerek wieszaka, na którym powiesiliście swoją odzież. Będzie łatwiej ją znaleźć po wyjściu z...

Strony